W końcu wakacje! 1,5 godziny temu wylądowałam w Warszawie, teraz jestem w autobusie i jadę do Gorzowa. Nie mogę się doczekać spotkania z moją kochaną babcią i dziadkiem. Spędzę u nich miesiąc! Za kilka godzin będę na miejscu.
Chciałabym się skupić na czytaniu książki, ale nie jestem w stanie, bo chłopak siedzący przede mną głośno słucha muzyki. Strasznie mnie to denerwuje. Odłożyłam, więc książkę na bok i rozmyślając gapiłam się w okno. Z zamyślenia wyrwał mnie pewien głos.
- Yyy... sorry, spadła Ci torba.- powiedział wcześniej denerwujący mnie chłopak.
- Mhm, dzięki.- odpowiedziałam, podnosząc torbę.
Pomyślałam wtedy, że ten chłopak nie jest aż taki zły.
Równo za pół godziny miałam się spotkać z dziadkami. Bardzo się cieszyłam.
*30 minut później*
Już jestem na dworcu, na którym gorąco przywitali mnie babcia i dziadek.
- Cześć Madziu! Dawno Cię nie widzieliśmy, niedługo masz 15 urodziny!
- Tak. To prawda, za 3 dni mam urodziny, długo czekałam na ten dzień.
- Jak minęła Ci podróż?
-Bardzo dobrze, tylko zdenerwował mnie pewien chłopak, który głośno słuchał muzyki. A co u Was?-zapytałam.
I tak szliśmy rozmawiając o wszystkim. Droga do domu była jeszcze długa.
Po drodze zaszliśmy do cukierni, żeby zamówić mi tort.
*20 minut później*
Jesteśmy już na naszym osiedlu. Dużo się zmieniło od mojego ostatniego przyjazdu. Miejsce jest prawie nie do poznania!
Byłam bardzo zmęczona całą podróżą, ale chciałam pospacerować po osiedlu.
Chodziłam między blokami, i moim oczom ukazywały się nowe twarze, których do tej pory nie znałam.
Byłam już pod swoją klatką, gdy nagle...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz