sobota, 30 maja 2015

ROZDZIAŁ 14, ,,Kolejne wiadomości, długo jeszcze?''

Kolejne, bardzo irytujące wiadomości przyszły do mnie dzisiejszego poranka.
,,Mam nadzieję, że będzie u ciebie jeszcze gorzej, już ja się o to postaram''
,,Jak tam z Dawidem? Musisz wiedzieć, że już nie długo nie będzie Wam tak kolorowo''
Tak, to właśnie napisała Ida.
Dzień zaczął się nie tak jak powinien. Ale trudno, życie się jeszcze nie kończy. Za 3 godziny miałam jechać po babcię. Poszłam do kuchni, zrobiłam sobie płatki, dla dziadka kanapki. Kawy robić nie musiałam, bo on jest jak ranny ptaszek, wstał o 5;00 i zdążył już ją wypić.
Ogarnęłam się i zadzwoniłam do Dawida.
- No hej Dawid, musimy porozmawiać. Najlepiej jak najszybciej.
- Cześć, możesz jaśniej mówić?
- Chodzi o Idę. Mógłbyś zaraz przyjść do parku?
- Jasne, za 10 minut będę tam gdzie zawsze, na murku.
*oczami Dawida*
Kiedy usłyszałem imię 'Ida', wiedziałem, że rozmowa na 99,9% nie będzie przyjemna, ale cóż...
Miałem serdecznie dość tej dziewczyny, która nie dawała mi spokoju. Fakt, byliśmy w związku, ale już nie jesteśmy, a to nie znaczy, że chcę nadal się z nią 'przyjaźnić' czy coś w tym stylu. Przecież ona jest o mnie zazdrosna... Te głupie wiadomości do Magdy, to porażka. Ida ma coś nie po kolei w głowie. Szkoda, że dopiero teraz to zauważyłem.
Poszedłem się ubierać i wyszedłem z domu.
*oczami Magdy*
Szybko się zebrałam i wyszłam bez tłumaczeń z domu. Powiedziałam tylko, że będę za 30 minut.
- Szybko przyszedłeś, heh.- powiedziałam.
- Jak prosiłaś.- uśmiechnął się chłopak.
- Dzisiaj dostałam kolejne wiadomości, wiesz?
- Jezu, od Idy, zgadłem?
- Niestety. Ta dziewczyna ci nie odpuści. Musisz coś z tym zrobić Dawid.
- Ale ja nie mam pojęcia co...
- Porozmawiaj z nią.
- Wątpię czy mnie zrozumie, ale spróbować można.
Musieliśmy się żegnać po kilkunastu minutach bo musiałam jechać po babcię.
Niestety gdy zajechaliśmy z dziadkiem do szpitala, okazało się, że nie będzie łatwo zabrać ją stamtąd...

sobota, 16 maja 2015

ROZDZIAŁ 13 ,,Szpital''

Najpierw pomyślałam, że był to dziadek, ale myliłam się. Z babci telefonu dzwonił ratownik medyczny. Wszystko tak szybko się działo... Nie nadążałam, mnóstwo pytań, oczekiwanie na odpowiedzi i resztę informacji o członku mojej rodziny.
- Pani babcia miała wiele szczęścia, ale zabieramy ją do szpitala na wszelki wypadek.- powiedział facet.
- Ale jak to? Co się stało?- sypałam pytaniami.
- Proszę przyjechać na miejsce, wtedy dowie się pani więcej.
Byłam zdenerwowana, że nie mógł udzielić mi informacji przez telefon. Nie mogłam dłużej zwlekać, dlatego zamówiłam taksówkę i pojechałam do szpitala.
A no fakt... nie spytałam się do jakiego... Trudno, pojadę do tego, który znajduje się najbliżej domu.
No i trafiłam.
- Dzień dobry. Jestem wnuczką tej pani, którą przed chwilą przywieźli. Mogę się dowiedzieć co się stało?- bez zastanowienia nad tym, co mówię, palnęłam.
- Dzień dobry, sama tu jesteś? Zadzwoń po kogoś z rodziny, to dosyć ważne. Z tego co wiem, to nic poważnego się nie stało, ale lekarze woleli mieć 100% pewności. Pani babcia przechodziła przez przejście, gdy potrącił ją samochód.
Przez dłuższą chwilę nie dałam rady wymówić ani słowa.
- Czy babcia będzie chodzić? Będzie wszystko dobrze, prawda?- zadałabym więcej pytań, ale nie było czasu.
- Tak, tak, niech pani się nie martwi.- odpowiedziała lekarka.
- Mogłabym się z nią zobaczyć?
- Teraz nie ma takiej możliwości, może za kilkanaście minut.
- No dobrze, w takim razie zadzwonię po dziadka.
I odeszłam. Usiadłam na krześle, zatelefonowałam do dziadka i natychmiast wytłumaczyłam co się stało. Oczywiście mówiłam żeby się nie martwił, a sama z nerwów ledwo siedziałam na miejscu.
Dziadek za 20 minut już był. Wbiegł to szpitala, jak nie wiem kto. Zaczął się oglądać na prawo i lewo, aż w końcu zauważył mnie i zaczął pytać.
Czekaliśmy około 30 minut aż w końcu wyszedł do nas lekarz.
- Pani Tereska miała dużo szczęścia, zrobiliśmy badania, wszystko dobrze. Jutro będzie mogła wrócić, przynajmniej tak myślę, bo nie widać nic niepokojącego.
Odetchnęliśmy z ulgą.
- To dzięki Bogu, możemy się z nią zobaczyć?- zapytał dziadek.
- Tak, ale nie na długo.
Kamień spadł mi z serca jak zobaczyłam uśmiechniętą babcię leżącą na szpitalnym łóżku.
- Kupcie sobie coś na kolację, bo mnie dziś w domu nie będzie.- powiedziała. Jak zwykle martwiła się o nas, a nie o siebie.
- Babciu! To naprawdę miłe z Twojej strony, że się o nas martwisz i chcesz aby niczego nam nie brakowało, ale teraz to ty musisz zadbać o siebie.
- Teresa... znowu zaczynasz? Rozmawialiśmy na ten temat.- odezwał sie dziadek.
- No dobrze, dobrze, uspokójcie się już.- zaśmiała się babcia.
- Jak się czujesz?- zapytałam.
- Lepiej no, lepiej.
Musieliśmy się z babcią już żegnać, bo lekarz kazał dla niej wypoczywać.
Pojechaliśmy do domu, dziadek zamówił pizzę, wzięłam laptopa i weszłam na Skypa. Musiałam powiadomić o wszystkim mamie, żeby potem na mnie się nie wkurzyła, za to, że nie powiedziałam jej o tym.
Rozmawiałyśmy dobre pół godziny, ale dziadek powiedział, że już jest późno, a ja jestem zmęczona, więc powinnam się położyć.
Wzięłam prysznic, poszłam do dziadka, aby powiedzieć żeby spokojnie spał, a jutro tak jak powiedział lekarz, pojedziemy po babcię.
Wskoczyłam do łóżka i sprawdziłam komórkę. Miałam 6 nie odczytanych wiadomości, oczywiscie każda od Dawida. Każda typu: Co się stało, czemu nie odpisujesz?
Nie miałam siły opisywać dzisiejszego wydarzenia, dlatego zadzwoniłam. Rozmowa trwała około 15 minut.
Miałam dość tego dnia, temu już o 21.30 poszłam spać.

piątek, 1 maja 2015

ROZDZIAŁ 12 ,,Wesołe Miasteczko''

Nie zbyt długi rozdział, ale zawsze coś. :)
Chwilę poźniej poszliśmy na Wesołe Miasteczko, tak jak zażyczył sobie Dawid.
*na miejscu*
-Chodź, Madzia, pójdziemy na tą karuzelę, ha ha. 
-Pewny jesteś? Jeszcze się wystraszysz i rozpłaczesz. - powiedziałam, śmiejąc się.
-Nie, chyba nie będzie aż tak źle, a nawet jeśli to mam przy sobie osobę, która mnie pocieszy, he he. 
Kupiliśmy 'bilet' na tę karuzelę i kręciliśmy się na niej w kółko. 
Po niej i innych atrakcjach, spotkaliśmy pod jakimś sklepem Karlę. 
-Siema.- powiedziała dziewczyna.
-Hej, co tu robisz?- spytał chłopak. Ten to ciekawski, ha ha.
-Hej.- na samym końcu ja się odezwałam.
-Nie ma co robić w domu, to się po podwórku szlaja, a wy co tutaj robicie? Hm?- odpowiedziała Karla.
-Dla Dawida zachciało się do Wesołego Miasteczka pójść.- uśmiechnęłam się.
-Ha ha ha, co? Nie wierze ! Ten to zawsze coś wymyśli. Kwiat ty do nauki!- śmiała się dziewczyna.
-Dobra, dobra, ty sama lepsza nie jestes.- powiedział.
-Ej, ja muszę już wracać. Całe dnie spędzam po za domem, a nie długo wyjeżdzam...-odezwałam się.
-Co?! Tak szybko to zleciało? Niemożliwe...- w tym samym czasie powiedzieli.
I chyba dopiero do mnie doszło, jak bardzo nie chcę opuszczać tego miejsca. Przecież tu jest tak wspaniale, tak niesamowicie, tylu najlepszych ludzi. Ale cóż... trzeba wrócić do codzienności.
Wróciliśmy do Dawida domu, włączyłam laptopa. Postanowiłam zerknąć na cover'a chłopaka, którego nie dawno dodał. I... aż mnie zatkało... Kilka tysięcy komentarzy i polubień, naprawdę zachwycające.
- Dawid zobacz, jeśli ludzie przyjęli to tak miło, to może nagramy coś nowego?- zapytałam.
- W sumie...Robię to przecież dla siebie, więc czemu nie, tylko jaka piosenka?- odpowiedział.
- Może jakaś nutka Twojej boginii, hm?
- Ok, to ,,Be alright''.
I zaczęliśmy nagrywać, on śpiewał, ja nagrywałam. Tak spędziliśmy po południe.
Niestety z moim szczęściem, musiało się coś stać...
Zadzwonił telefon, na ekranie pojawiło się imię "babcia", odebrałam, ale w komórce nie było jej głosu. Poczułam, że coś jest nie tak...

piątek, 3 kwietnia 2015

Krótka informacja

Wiemy, że była spora przerwa... przez codzienne obowiązki.
Ten post jest po to, żeby wiedzieć czy ktoś jeszcze nas odwiedza i czyta bloga. :')
Więc jeżeli widzisz ten post, to napisz pod spodem komentarz, nawet anonimowo. Będziemy wiedziały czy mamy po co pisać :) Miłego dnia i Wesołych Świąt kochani !!!

sobota, 21 marca 2015

RODZIAŁ 11, ,,Na jego bladej, pięknej twarzy, lekki, szczery uśmiech''

Może nie zbyt długi rozdział, ale zawsze coś... Miłego weekendu!!! PS. http://festiwalopole.tvp.pl/ankiety/zaglosuj-na-wybranego-superartyste_19229350/ głosujmy! :-)
,,świetna barwa głosu, cudownie, dodawaj kolejne covery, świetnie, nie przejmuj się hejtami, pięknie''- te komentarze były dalej. I nie wiadomo dlaczego, czytając je, na mojej twarzy pojawił się uśmiech, a po policzku spłynęła łza. ,,Udało się, ludzie go zobaczyli, teraz on musi uwierzyć w siebie''- tysiące myśli miałam w głowie.
Nie miałam siły dalej przeglądać, dlatego wyłączyłam kompa i położyłam głowę na poduszkę. Zanim zasnęłam, trochę rozmyślałam, tak jak to zawsze robię.
Kiedy się obudziłam, zobaczyłam, że chłopaka nie ma obok mnie. Wstałam, nałożyłam Dawida kapcie i poszłam do toalety. Gdy schodziłam po schodach, poczułam zapach wydostający się z kuchni.
-Cześć piękna, wstałaś już?- powiedział Kwiat.
-Hej, tak, a ty widzę, śniadanie już robisz?
-No no, mam nadzieję, że posmakuje, to moja specjalność, haha.
-To się okaże. Pomóc ci w czymś?
-Nie, idź się ogarnąć.
I poszłam się myć, ubierać. Po śniadaniu Dawid zaproponował pójść do Wesołego Miasteczka, które rozstawili obok Galerii. Ten chłopak serio jest szalony, niby nastolatek, dojrzałe teksty piosenek, a w środku wciąż dzieciak, który lubi się bawić. To była jedna z wielu rzeczy, którą w nim lubiłam.
-Nie Dawid, może później. Teraz sprawdźmy twojego covera na You Tube. Czy już to zrobiłeś?- spytałam.
-Rzeczywiście... kurczę, zapomniałem. Ale... może nie będę patrzył, boje się, że jeśli będą mnie hejtować, wezmę to za bardzo do siebie i przestanę robić to co lubię. Jak myślisz?- szczerze mówiąc, trochę się wystraszyłam, no bo w końcu te ostatnie komentarze nie były zbyt miłe, ale on musiał to zobaczyć. Musiał i nie było innej opcji.
-Nie przejmuj się innymi, ważne, żebyś robił to na co masz ochotę, a nie to, co każą ci inni. Tak?
-No tak, tak. Dobra, włączaj.
Widziałam po Dawida minie, że pierwsze komentarze mu się naprawdę nie podobały. Ale te następne... Na jego bladej, pięknej twarzy pojawił się lekki, szczery uśmiech.
-Jejku, nie wiem co powiedzieć. Nie sądziłem, że tyle ludzi to zobaczy.
-Nic nie mów, po prostu czytaj dalej i ciesz się. -przytuliłam go.
-Wiesz co? Bardzo się cieszę, że cię spotkałem, naprawdę nie wiem, co bym zrobił bez ciebie...
-Oj uspokój się, w końcu nic takiego nie zrobiłam, to tylko twoja zasługa.
-Dobra, niech ci będzie, ale i tak się z tobą nie zgadzam.

sobota, 7 marca 2015

Rozdział 10, ,,Nieznajoma osoba''

Heej, heej. Znów nie było nas meggaaa długo. Niestety, jest jeszcze wiele innych obowiązków. :/ Mamy nadzieję, że jeszcze ktoś tu zagląda... Tymczasem zapraszam do kolejnego rozdziału. :) Może nie jest długi, ale zawsze coś. Myślimy, że niedługo zmieni się nasza aktywność na lepsze. UWAGA! Przypominam, że mamy do sprzedania płytę 9893 zafoliowaną, całkiem nową, za 40 zł. (przesyłka idzie na Kasi koszt) Zapraszamy do kupienia. Wszelkie wiadomości prosimy pisać w komentarzach lub na pocztę WP: Aloha.team9893@wp.pl .   Jeśli chcecie być informowani o kolejnych rodziałach również piszcie na ten e-mail. Pozdrawiamy! 
Położyłam się wygodnie na łóżku i oglądałam TV. Nie pamiętam na czym się skończył film, bo chyba zasnęłam. Usłyszałam dźwięk otwieranych drzwi wejściowych. To był dziadek, pewnie wrócił od kolegi. Wstałam, poszłam do toalety i zaczęłam bawić się z kotami. Nie wiedziałam jak je nazwać, dlatego pomyślałam, że troszeczkę poszperam w Internecie, ale po obiedzie. Usiadłam w kuchni na krześle i zaczęłam rozmawiać z babcią  na temat wczorajszej imprezy. Opowiedziałam jej co się działo, powiedziałam, że dobrze się bawiłam, a po rozmowie pokazałam prezenty. Babcia była uśmiechnięta, podziwiała te wszystkie niesamowite cuda, które dostałam. ,,Takich nowych przyjacieli to tylko pozazdrościć''. Taki tekst usłyszałam od niej. Zjadłam obiad, nie do końca, bo nie dałam rady. Chciałam wyjść do Galerii, zobaczyć czy może są jakieś portfele, bo mój jest już stary jak świat. Wyszłam z domu i zamówiłam taksówkę.
*po 1,5 h*
Byłam we wszystkich możliwych sklepach, w których mogłabym go kupić, ale nic ciekawego. Była 17:55. Uznałam, że wejdę na Facebooka, Twittera i te inne. Weszłam, a tam kilka nowych zaproszeń do znajomych. Patrzę... wszystkie z Aloha Team. No to jedziemy... po kolei naciskamy na napis ,,potwierdź''. Już miałam kliknąć na ostatnie potwierdzenie, ale imię i nazwisko nie były mi znane. Ida Czerpak. Kto to? Nie potwierdziłam, postawnowiłam, że spytam się Dawida co to za osoba. Nagle dostałam wiadomość... ,,Nie myśl sobie, że on będzie Twój. Przystawiasz się do niego, bo nie masz tutaj przyjaciół, prawda? Nie będzie Ci ze mną łatwo''. Bardzo mnie to zaskoczyło, o co tu chodziło? Napisała to nieznajoma mi Ida. Nie odpisałam.
*19:05*
Właśnie weszłam do Dawida, przywitałam się z jego rodzicami, to bardzo mili ludzie. Usiedliśmy na łóżku w pokoju chłopaka i od razu zaczęłam wypytywać go o dziewczynę, która mnie zadziwiła na Fejsie.
-Ona? Naprawdę? Musiała mnie z tobą widzieć na mieście... Nie przejmuj się nią, nawet o niej nie myśl.- powiedział.
-Dawid! Powiesz mi kto to jest czy nie?
-To moja była, zerwałem z nią, bo okazało się, że ona chciała po prostu być w Aloha Team itp. Robiła sobie ze mnie jaja.
-Aaa więc o to chodzi... Jest zazdrosna może? Przecież my się tylko przyjaźnimy.
-Możemy o niej nie rozmawiać? Jakoś nie mam ochoty na psucie sobie humoru. Może pośpiewamy?
-Spoko, czyli ja nagrywam, tak? Przygotowałeś piosenkę?
Nagrania nam zajęły więcej niż 2 godziny, ponieważ Dawid chciał swój pierwszy cover wstawić jak najlepiej dopracowany. Potem jeszcze 20 minut zastanawiał się czy to na pewno dobry pomysł, ale gdy zadzwoniłam do Karli i powiedziałam żeby z nim porozmawiała, ten się zgodził.
Na początku nic się nie działo, więc postanowiliśmy wyłączyć kompa i obejrzeć film. Ułożyliśmy się wygodnie, mieliśmy żarcie, więc było ok.
Nim się ogarnęłam, była już 23, czyli już godzina spóźnienia. Zerkam na telefon... 8 nieodebranych połączeń. ,,Babcia się pewnie martwi''-pomyślałam. Szybko do niej oddzwoniłam i wytłumaczyłam się. Rodzice Kwiata pozwolili mi nocować, więc po dłuższych namysłach zgodziłam się.
Kiedy Dawid zasnął, postanowiłam wejść na You Tube i zerknąć czy są może jakieś komentarze. Pierwszy komentarz: Co za pedał.
Drugi komentarz: Grzywka? Pedał.
Trzeci komentarz: Nie wstydzisz się wstawiać czegoś takiego?
Pierwsza dziesiątka komentarzy nie była miła, nie chciałam aby chłopak je zobaczył, ale nie mogłam ich usunąć. Zostawiłam je, patrzyłam dalej...

poniedziałek, 29 grudnia 2014

ROZDZIAŁ 9, ,,Cały Aloha Team, impreza''

Witajcie kochani! Długo nie było rozdziału, z powodów prywatnych. Teraz postaramy się, żeby były one dodawane regularnie. Jesteśmy mile zaskoczone, że jednak kilka osób czyta to opowiadanie.
Co do konkursu... jest on odwołany, ponieważ nie zgłosiła się żadna osoba. Przypominamy! Jeśli ktoś chce być informowany o dodawaniu rozdziału, to na adres Aloha.team9893@wp.pl niech prześle swój nr GG bądź FB. Jeszcze raz przepraszamy! Ps. Kasia, jedna z nas, która pisze te opowiadanie, ma 2 płyty 9893, jedną chce sprzedać. Koszt: 40 zł. (przesyłka idzie na jej koszt) Chętni niech piszą na e-mail.  Miłego czytania! 

...zapaliło się światło, zobaczyłam przed sobą stół a nad nim transparent z napisem ,,Wszystkiego najlepszego Madzia!''. Jakaś dziewczyna, podejrzewam, że Karla, podała Dawidowi gitarę. Zaczął grać. Nie znałam tej melodii, pomyślałam sobie, że pewnie jakaś, której jeszcze nie słyszałam. Słuchałam. Piosenka była chyba o mnie. Zapamiętałam ten tekst: ,,Tak ogromnie staram się, każdej nocy w każdy dzień dla ciebie. To dla ciebie.'' Po zaśpiewaniu piosenki chłopak powiedział tytuł. ,,Dla ciebie''. Ta piosenka naprawdę była piękna. Niby 15- letni, zwykły chłopak, a potrafi takie dorosłe teksty pisać. Byłam mile zaskoczona. Czułam jak łza poleciała mi po policzku. Po chwili poleciałam do Dawida, przytuliłam go i podziękowałam.
- Cześć Madzia, jestem Karla. -  cały Aloha Team do mnie po kolei podchodził i się witał. Każdy wydawał się mega fajny.
Po kilku minutach usiedliśmy do stołu. Zaśpiewali mi ,,sto lat'' i zjedliśmy tort, na którym można było zobaczyć moje imię. Kiedy każdego talerz był już pusty, dostałam prezenty. Pierwszy prezent wręczyła mi Karla, potem Sara, Herman, Agata, Kamila, Paulina, Magda, Kuba i inni. Na samym końcu był Dawid. Jego prezent był niesamowity. Była to srebrna bransoletka, na której była data naszego pierwszego spotkania, łańcuszek z przywieszką nutki, wielkie dwa misie połączone serduszkiem, na którym widniał napis ,, best friends'', płyta mojej (i Dawida) boginii- Rihanny i perfumy mojego ulubionego zapachu. Każdy prezent był cudowny, jednak ten najbardziej mi się spodobał. Był taki, taki wyjątkowy. Oczywiście każdemu podziękowałam. No i zaczęła się impreza.
Muzyka leciała na fulla, ale ja nigdy nie chodziłam na dyskoteki, temu też usiadłam przy stole i patrzyłam jak wszyscy się bawią.
Nagle podszedł do mnie Dawid i po prosił mnie do tańca. Nie byłam pewna czy się zgodzić, czy nie, ale chłopak tak czy siak zabrał mnie na parkiet. Świetnie się z nim bawiłam. Cała impreza była super zaplanowana, każdy świetnie się bawił, było na serio fajnie.
Nie którzy byli po kilku drinkach i już nie dali rady tańczyć. Na szczęście ja do tych nie należałam. Wypiłam połowę jednego i miałam dosyć, wolałam potańczyć niż pić. O 00:00 połowa ludzi była w łóżku. Pewnie za dużo wypili. Kwiat (dowiedziałam się, że taką ksywę ma Dawid) dobrze się trzymał, wypił tylko 2 drinki i nic więcej. Kiedy nikogo w pokoju nie było oprócz mnie i chłopaka, on chciał ze mną porozmawiać. Spytał się czy moglibyśmy wspólnie spędzić wieczór oglądając fajne filmy i tak dalej. Nie wiedziałam czy mówił to serio, ale się zgodziłam. Bardzo go polubiłam, to on był ze mną od samego początku, byłam bardzo mu wdzięczna.Widziałam, że Dawid był zmęczony, dlatego powiedziałam  żebyśmy poszli spać. Położyłam się z nim w łóżku, bo nalegał. Przytuliłam się do niego, on bawił się moimi włosami i zasnęłam.
Z rana chyba pierwsza się obudziłam, chciałam wstać, ale usłyszałam jak Kwiat się odezwał:
-Nieee. - mruknął.
-Czemu?
-Wygodnie mi tak.
Postanowiłam jeszcze poleżeć. Zaczęłam łaskotać chłopaka, ten mi się również odwdzięczył. Po około 15 minutach, wstałam. Poszłam do salonu, tam gdzie się odbyła impreza i zaczęłam robić jajecznicę.
-Buu! - od razu poznałam głos, był to Dawid. Przestraszył mnie.
-Aaa ! Jezu, nie słyszałam jak schodzisz, wystraszyłeś mnie. Ha, ha.
-Co robisz Madziu?
-Jajecznicę. A co?
-Szczerze? Głodny jestem. - powiedział z uśmiechem.
-Spokojnie, myślę, że Ci starczy. - śmiałam się.
Potem po kolei schodzili inni, nie którzy pewnie niewyspani.
-Mmm. Co tak pachnie?- powiedziały razem Sara i Herman.
-Robię jajecznicę, chcecie?
-No pewnie.
Po śniadaniu każdy się zbierał, żegnał i jechał do domu. Ja wracałam z Dawidem, pomógł mi zabrać wszystkie prezenty.
-Dziękuje Dawid. - powiedziałam.
-Za co?
-Za prezent, jest cudowny, szczególnie spodobała mi się bransoletka. - uśmiechnęłam się.
-Nie ma za co.
-Jest, jest. Aha, bym zapomniała. Dziękuję, że zapoznałeś mnie z takimi wspaniałymi ludźmi. Polubiłam ich.
-Cieszę się. Kiedy mogłabyś do mnie wpaść na ten wieczór, o którym wczoraj rozmawialiśmy?- bardzo się zdziwiłam, myślałam, że zapomniał o tym, był po 2 drinkach w końcu.
-Hmm. A kiedy Ci pasuje?
-Nawet dziś, hehe.
-Dziś może nie, jestem trochę zmęczona, może jutro?
-Spoko. Chodź, wsiadamy, nasz mpk.
Dojechaliśmy do domu, chłopak odprowadził mnie pod same drzwi, pomagając wciągać prezenty. Kwiat wiedział jak pomóc, mogłam na niego liczyć.
Całe popołudnie przespałam.
*kolejny dzień*
Była 11:00. Kwiat do mnie napisał SMS.
<DAWID>
Dawid: Cześć księżniczko, wstałaś? :-)
Ja: Cześć, pewnie, co robisz? :)
Dawid: Chyba idę na murek pośpiewać, idziesz ze mną?
Ja: W sumie, czemu nie? To o której?
Dawid: Pasuje Ci 12?
Ja: Tak, gdzie się spotkamy?
Dawid: Zajdę po Ciebie. 
Ja: Spoko, do zobaczenia. 
Pośpiewaliśmy sobie. Wracając spytałam się Dawida;
-Dawid potrafisz pisać tak dorosłe teksty, jesteś niesamowity. Zastanawiałeś się nad jakąś karierą?
-Zastanawiałem się, ale wiem, że nic z tego nie wyjdzie. 
-Czemu taka myśl? Ja jestem innego zdania. Mam pomysł, nagraj cover ,,Dla Ciebie'' i wstaw na You Tube. Co o tym myślisz?
-A jeżeli ludzie będą mnie krytykować?
-Ważne jest to, czy ci się to podoba. 
-Umiesz przekonywać, hehe. Myślisz, że to dobry pomysł?
-Warto zobaczyć!
-Może spróbuję zaśpiewać, jak dziś do mnie przyjdziesz na wieczór, co?
-Nie ma sprawy. Będę nagrywać. Ok?
-Ok, ok. Dobra to do wieczora. - przytulił mnie i otworzył drzwi klatki. 
-Paa.
Nie wiem, czy Dawid jest dla mnie przyjacielem czy może kimś więcej?