- Cześć. Proszę.- powiedział, podając mi różę. Chwila, chwila. RÓŻĘ? Czy on uważa to za randkę czy po prostu z grzeczności dał mi ją?
- Hej. Dziękuję. Piękna.
- Ładnie wyglądasz.- jego głos mnie oczarowywał.
- Dziękuję. - zatkało mnie.
- Gdzie chcesz iść? Może do tej restauracji Santa Fee? - zaproponował.
- Spoko, mi pasuje.
Podjechaliśmy mpk, a potem kawałek podeszliśmy. Poruszałam z nim różne tematy, opowiadaliśmy sobie nawzajem śmieszne historie z życia.
- A jak u Ciebie w szkole? - spytałam.
- Yy, dobrze. A u Ciebie? Jakim językiem rozmawiasz w Belgii?
- Po Francusku. W szkole jak w szkole, problemy, sukcesy, porażki.
- Jaki jest Twój ulubiony kolor?
- Niebieski. A Twój?
- Też niebieski.
- Przypadek?
- Nie sądzę.
Rozmawialiśmy jakbyśmy byli przyjaciółmi od lat, a znamy się dopiero 2 dni. Świetnie się dogadywaliśmy. Dawid był idealnym przykładem mojego przyjaciela.
- Dawid.
- Tak?
- Znamy się dwa dni, a ja czuję jakbyśmy się znali kilka lat. - Dawid uśmiechnął się, gdy to mówiłam.
- To dobrze czy źle?
- Nie wiem, ale jeszcze nigdy nie czułam takiego czegoś.
- Czego?- miałam odpowiedzieć, że chcę żeby był moim przyjacielem?
- Masz ciepły głos, cudowny uśmiech, piękne oczy i wspaniały charakter. Jesteś po prostu moim wymarzonym przyjacielem. - zwierzyłam się mu.
- Dziękuję. Dawno nie słyszałem od dziewczyny tak wspaniałych komplementów. Ale Ty i tak jesteś ładniejsza. Masz śliczne, lśniące włosy, duże niebieskie oczy. Może zostaniemy przyjaciółmi? Wiem, że to dosyć głupie pytanie bo znamy się dopiero 2 dni. Ale kto pyta, nie błądzi. - powiedział, otwierając drzwi do restauracji.
Dawno nie byłam tutaj. Bardzo się ucieszyłam, że mam przyjemność tutaj przyjść i to jeszcze z tak wspaniałą osobą jak Dawid.
- Oczywiście. Znaczy spoko. - zamieszałam się, nie chciałam żeby zauważył, że mi na tej przyjaźni zależy.
- To super, bardzo się cieszę. Wstań. - stanął przede mną i powiedział. Wstałam.
- Tak? - w tej chwili chłopak bardzo mocno mnie przytulił. Biło od niego to ciepło. Chciałam żeby ta chwila trwała wieczność.
- Jesteś kochany. Chyba, że tylko przede mną takiego udajesz. - wahałam się czy mam to powiedzieć, ale jednak powiedziałam.
- Zależy dla kogo. Wrogów mam w dupie. Swoich przyjaciół traktuje dobrze. Są dla mnie naprawdę ważni.
- Dobrze wiedzieć. Wiesz co? Muszę coś Ci powiedzieć?- chciałam mu powiedzieć, o tym, że nie chcę się malować jak dziwka, ani tak się ubierać. Niestety, przyszedł głupi kelner, a ja akurat się odważyłam mu to powiedzieć.
- Dzień dobry. Proszę MENU. - mówił, podając MENU.
- Magda, co zjesz? - spytał Dawid.
- Hm.. nie wiem. Może zamówimy na współkę pizze Americanę? Albo frytki?
- Ja wolę frytki, a Ty? Co sobie życzysz?- jeju Jego głos mnie rozwalał w środku, miałam ochotę się wtulić w Jego ramiona i być w nich cały wieczór.
- Ok, to ja też frytki.
- A jaki napój? Wybieraj.
- Colę. -
- Okej. - Dawid zawołał kelnera i złożył zamówienie.
- Magda, Ty coś zaczęłaś mówić, zanim kelner podszedł.- nie byłam pewna czy mówić, ale jednak się zdecydowałam.
- No bo, jak się poznaliśmy to myślałam, że... no dobra, myślałam, że nie zwrócisz na mnie uwagi. No bo taka szara myszka jak ja, to wiesz...- trudno było mi to mówić, jednak czułam, że On mnie słucha. To mi pomagało.
- Nie zwracam uwagi na wygląd, to u mnie się nie liczy. Ważniejszy jest charakter. No ale jak dziewczyna ubiera się jak dziwka, to sorry. Nie mam szacunku do takich typiar. - YEAHHH, Dawid nie lubił takich dziewczyn. To był duży plus.
Rozmawialiśmy bardzo długo, o 19.00 znalazłam się pod klatką. Oczywiście nastolatek mnie podprowadził.
- No to cześć. - powiedziałam i się odwróciłam.
- Zaczekaj.- podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Dziękuję za obiado-kolację. Cieszę się, że mogłam spędzić tak miło popołudnie.
- Ehh, nie ma za co. Dobrej nocy.
- Jest, jest. Nawzajem.- no i poszłam.
Moja babcia była spoko. Nie wtrącała się w czyjeś sprawy. Trzymała się siebie. Dlatego też mnie się nie zapytała co robiłam. Spytała się tylko czy dobrze się bawiłam. Odpowiedziałam, że wspaniale, bo tak było.
Dziadek był u kolegi. Ja poszłam pod prysznic. Umyłam się, wyszorowałam zęby i przebrałam się w piżamę. Opisałam dzisiejszy dzień w moim pamietniku, czy jak kto woli dzienniku. Około 22.30 dostałam SMS'A. Kto to mógł być o tej porze. Spodziewałam się tylko jednej osoby. Tak, był to Dawid.
<DAWID>
Dawid: Dobranoc. Kolorowych snów. :-)
Ja: Dobranoc. Nawzajem. :-)
Starałam się zasnąć. Ale ktoś wszedł do domu. Był to dziadek. Wrócił od kolegi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz