wtorek, 19 sierpnia 2014

ROZDZIAŁ 5 ,,Mój przyjaciel Dawid''

 Nie lubię tych mini spódniczek ani mocnego makijażu jak dziwka. Nie klnę, żeby się popisać, nie pale, nie pije. Nie chce przez to zdobywać przyjaciół. Jeżeli ludzie mają mnie lubić, to tylko taką jaką jestem. Trochę się bałam, że Dawid będzie zaskoczony moim ubiorem. Ja nie uważałam tego za randkę.
- Cześć. Proszę.- powiedział, podając mi różę. Chwila, chwila. RÓŻĘ? Czy on uważa to za randkę czy po prostu z grzeczności dał mi ją?
- Hej. Dziękuję. Piękna.
- Ładnie wyglądasz.- jego głos mnie oczarowywał.
- Dziękuję. - zatkało mnie.
- Gdzie chcesz iść? Może do tej restauracji Santa Fee? - zaproponował.
- Spoko, mi pasuje. 
Podjechaliśmy mpk, a potem kawałek podeszliśmy. Poruszałam z nim różne tematy, opowiadaliśmy sobie nawzajem śmieszne historie z życia.
- A jak u Ciebie w szkole? - spytałam.
- Yy, dobrze. A u Ciebie? Jakim językiem rozmawiasz w Belgii?
- Po Francusku. W szkole jak w szkole, problemy, sukcesy, porażki.
- Jaki jest Twój ulubiony kolor?
- Niebieski. A Twój?
- Też niebieski.
- Przypadek?
- Nie sądzę.
Rozmawialiśmy jakbyśmy byli przyjaciółmi od lat, a znamy się dopiero 2 dni. Świetnie się dogadywaliśmy. Dawid był idealnym przykładem mojego przyjaciela.
- Dawid.
- Tak?
- Znamy się dwa dni, a ja czuję jakbyśmy się znali kilka lat. - Dawid uśmiechnął się, gdy to mówiłam.
- To dobrze czy źle?
- Nie wiem, ale jeszcze nigdy nie czułam takiego czegoś.
- Czego?- miałam odpowiedzieć, że chcę żeby był moim przyjacielem? 
- Masz ciepły głos, cudowny uśmiech, piękne oczy i wspaniały charakter. Jesteś po prostu moim wymarzonym przyjacielem. - zwierzyłam się mu.
- Dziękuję. Dawno nie słyszałem od dziewczyny tak wspaniałych komplementów. Ale Ty i tak jesteś ładniejsza. Masz śliczne, lśniące włosy, duże niebieskie oczy. Może zostaniemy przyjaciółmi? Wiem, że to dosyć głupie pytanie bo znamy się dopiero 2 dni. Ale kto pyta, nie błądzi. - powiedział, otwierając drzwi do restauracji.
Dawno nie byłam tutaj. Bardzo się ucieszyłam, że mam przyjemność tutaj przyjść i to jeszcze z tak wspaniałą osobą jak Dawid. 
- Oczywiście. Znaczy spoko. - zamieszałam się, nie chciałam żeby zauważył, że mi na tej przyjaźni zależy.
- To super, bardzo się cieszę. Wstań. - stanął przede mną i powiedział. Wstałam.
- Tak? - w tej chwili chłopak bardzo mocno mnie przytulił. Biło od niego to ciepło. Chciałam żeby ta chwila trwała wieczność.
- Jesteś kochany. Chyba, że tylko przede mną takiego udajesz. - wahałam się czy mam to powiedzieć, ale jednak powiedziałam.
- Zależy dla kogo. Wrogów mam w dupie. Swoich przyjaciół traktuje dobrze. Są dla mnie naprawdę ważni. 
- Dobrze wiedzieć. Wiesz co? Muszę coś Ci powiedzieć?- chciałam mu powiedzieć, o tym, że nie chcę się malować jak dziwka, ani tak się ubierać. Niestety, przyszedł głupi kelner, a ja akurat się odważyłam mu to powiedzieć.
- Dzień dobry. Proszę MENU. - mówił, podając MENU. 
- Magda, co zjesz? - spytał Dawid.
- Hm.. nie wiem. Może zamówimy na współkę pizze Americanę? Albo frytki?
- Ja wolę frytki, a Ty? Co sobie życzysz?- jeju Jego głos mnie rozwalał w środku, miałam ochotę się wtulić w Jego ramiona i być w nich cały wieczór.
- Ok, to ja też frytki. 
- A jaki napój? Wybieraj. 
- Colę. -
- Okej. - Dawid zawołał kelnera i złożył zamówienie.
- Magda, Ty coś zaczęłaś mówić, zanim kelner podszedł.- nie byłam pewna czy mówić, ale jednak się zdecydowałam.
- No bo, jak się poznaliśmy to myślałam, że... no dobra, myślałam, że nie zwrócisz na mnie uwagi. No bo taka szara myszka jak ja, to wiesz...- trudno było mi to mówić, jednak czułam, że On mnie słucha. To mi pomagało.
- Nie zwracam uwagi na wygląd, to u mnie się nie liczy. Ważniejszy jest charakter. No ale jak dziewczyna ubiera się jak dziwka, to sorry. Nie mam szacunku do takich typiar. - YEAHHH, Dawid nie lubił takich dziewczyn. To był duży plus.
Rozmawialiśmy bardzo długo, o 19.00 znalazłam się pod klatką. Oczywiście nastolatek mnie podprowadził. 
- No to cześć. - powiedziałam i się odwróciłam.
- Zaczekaj.- podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Dziękuję za obiado-kolację. Cieszę się, że mogłam spędzić tak miło popołudnie.
- Ehh, nie ma za co. Dobrej nocy. 
- Jest, jest. Nawzajem.- no i poszłam.
Moja babcia była spoko. Nie wtrącała się w czyjeś sprawy. Trzymała się siebie. Dlatego też mnie się nie zapytała co robiłam. Spytała się tylko czy dobrze się bawiłam. Odpowiedziałam, że wspaniale, bo tak było. 
Dziadek był u kolegi. Ja poszłam pod prysznic. Umyłam się, wyszorowałam zęby i przebrałam się w piżamę. Opisałam dzisiejszy dzień w moim pamietniku, czy jak kto woli dzienniku. Około 22.30 dostałam SMS'A. Kto to mógł być o tej porze. Spodziewałam się tylko jednej osoby. Tak, był to Dawid. 
<DAWID>
Dawid: Dobranoc. Kolorowych snów. :-)
Ja: Dobranoc. Nawzajem. :-)
Starałam się zasnąć. Ale ktoś wszedł do domu. Był to dziadek. Wrócił od kolegi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz