Stanął z miną taką, jakby zobaczył ducha. Serio. Nie wiedziałam co mu jest, aż w końcu się odezwał:
- Magda?! - zdziwił się- Co ty tutaj sama robisz?
- Tak, to ja. W sumie to nie wiem co mnie tu przyciągnęło... Coś, gdzieś tam w środku namawiało mnie, abym tu przyszła. Tak w ogóle to wyszłam z domu, żeby pożegnać się... z Gorzowem. Byłam w wielu miejscach, a teraz doszłam tu.
- Dlaczego nie weszłaś do mojego domu?
- Nie chciałam się narzucać. I w sumie dobrze zrobiło mi to, że siedziałam tu sama, bo przypominałam sobie wszystkie chwile. Te najwspanialsze i te trochę gorsze. Uświadomiłam sobie jak bardzo jesteś mi ważny ze swoją ekipą.
- Ty też jesteś dla mnie mega ważna, nigdy cię nie zapomnę. Będziemy przyjaciółmi na zawsze, ok?
- Ok.
- To co, może wejdziesz do środka?
- Nie, dzięki. Pójdę już do domu żeby dziadek się nie martwił.
- Zaczekaj. O której jutro wylatujesz?
- 15:45.
- Spoko. Trzymaj się, wiem, że jesteś silna.
Przytuliliśmy się na pożegnanie.
Szłam ulicami, na których mogłam spotkać najmniej ludzi, ponieważ chciałam iść w ciszy.
Weszłam do domu, a tam zastałam dziadka, który od razu powiedział, że musimy porozmawiać.
- Co chciałeś mi powiedzieć?- zapytałam, siadając troszkę zmęczona na fotelu.
- Zapewne słyszałaś przed wyjściem, że rozmawiałem przez telefon, prawda?
- Noo..tak.
- To dzwoniła mama.
- Pewnie chciała powiedzieć, że dziękuje za to, że wytrzymaliście ze mną, zgadłam?
- No nie do końca. Słyszałem, że nie chcesz stąd wyjeżdżać... Szczerze, to mi też będzie bez ciebie smutno. I właśnie w tej sprawie mama dzwoniła. Zdecydowaliśmy, że...
Dziadek w tej chwili się zatrzymał.
- Że co? - byłam ciekawa.
- ...że zostaniesz u nas do końca wakacji! Oczywiście, jeśli tego zechcesz.
Nie mogłam nic powiedzieć. Kompletnie nic. Łzy zaczęły spływać po policzku. Łzy szczęścia.
- Jezu... Dziadku... Dziękuję ci z całego serca! Jesteś najlepszy! - krzyczałam, tuląc się do niego.
Rozmawiałam jeszcze dłuższą chwilę na ten temat. Babcia nic jeszcze nie wiedziała o tym, że zostaje dłużej. To miała być niespodzianka.
Musiałam się pochwalić tym, że zostaję w Gorzowie dla Dawida. Bez namysłu wysłałam mu sms'a. Chłopak chwilę potem odpisał, że zaprasza mnie na imprezę organizowaną u niego w domu, która będzie się jutro specjalnie dla mnie.
Weszłam prędko na Facebook'a i zaczęłam pisać do Aloha Team'u, że jednak jeszcze zostaje. Każdy się cieszył łącznie ze mną
Po chwili przypomniałam sobie, że nie byłabym taka szczęśliwa, gdyby nie mama, która to wszystko zrozumiała i załatwiła. Zadzwoniłam do niej, mimo, że było już poźno. Rozmawiałyśmy około 20 minut.
Nie miałam siły się rozpakować, więc poszłam się umyć i dosyć szybko zasnęłam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz