wtorek, 7 lipca 2015

ROZDZIAŁ 17, ,,Zgodzić się czy nie?"

Hej! Przede wszystkim to życzymy Wam miłych wakacji, dziękujemy, że czytacie nasze wypociny bo wyświetleń mamy ponad 3000! Mamy nadzieję, że w te wolne dni wypoczniecie na maxa. Miłego czytania!
Gdy wstałam, przywitał mnie piękny, słoneczny poranek. Tak jak zwykle wzięłam telefon i zaczęłam przeglądać stronę główną facebooka' a. Miałam mnóstwo wiadomości od przyjaciół z wieścią, że cieszą się z powodu mojego dłuższego pobytu w tym miejscu, w tym najlepszym miejscu.
- O! Wstałaś już? Jest dopiero kilka minut po ósmej, myślałem, że sam będę musiał jechać po babcię. Jedziesz ze mną?- mówił dziadek, wchodząc do pokoju.
- W sumie to mogę.
I poszłam się troszkę ogarnąć. Na dodatek włosy moje wygłądały jakby były wyprostowane prostownicą, a był to efekt przetłuszczenia. Postanowiłam szybko je umyć, a potem wysuszyć.
*30 minut później*
- Madziu, zabrałaś dla babci te ubranie, o które prosiła?- spytał dziadek, jadąc w taksówce.
- Tak, tak.
Chwilę potem dostałam sms' a od Dawida.
Dawid: Siemka, dasz się wyciągnąć na spacer?
Ja: Hejo, dam się, haha. Ale potem bo teraz jadę po babcię. A może lepiej się spotkać i poćwiczyć do Askany?
Dawid: Ty to o wszystkim myślisz! :-) OK, to jeszcze napiszę do naszego gitarzysty Daniela i tego drugiego- Mateusza.
Ja: Spoko, a o której przyjść?
Dawid: Może 14?
Ja: OK, jesteśmy umówieni, do potem.
Kiedy już wysiedliśmy pod szpitalem, zaczęłam się zastanawiać jaka będzie reakcja mojej babci na myśl, że zostaje. A jak się okazało podczas rozmowy z mamą- wracam tydzień przed zakończeniem wakacji, żeby mieć czas, aby przygotować się do szkoły.
Babcia czekała na nas w recepcji:
- Oo! Już jesteście, myślałam, że będę czekać na was wieczność.- zaśmiała się.
- Oj babciu, babciu.- powiedziałam- A jak twoja ręka?- dodałam.
- W porządku, a ty już spakowana?
- Babciu, muszę coś ci powiedzieć...
- No mów, Madziu mów, bo zaczynam się bać.
- Zostaję jeszcze miesiąc!!!
- O jezu, jezu, naprawdę? Strasznie się cieszę, ty chyba też, prawda?- mówiła, przytulając się do mnie.
Trochę jeszcze pogadałyśmy, jak to babcia lubi.
W domu rozpakowałam swoje 'klamoty', a trochę ich było.
Babcia zaczęła sprzątać, dziadek poszedł do kolegi na partyjkę szach, a ja po rozładowaniu walizek zaczęłam czytać książkę.
Około 13 był obiad: schabowy, ziemniaki i ogórek w śmietanie, czyli to, co lubię najbardziej.
Po nim zaczęłam się zbierać do Dawida. Nałożyłam buty, wzięłam telefon, pożegnałam się z dziadkami i wyszłam.
Gdy sobie spacerkiem szłam, gdzieś w głębi duszy czułam się taka szczęśliwa.
Weszłam na piętro chłopaka i zapukałam do drzwi. Otworzyła mi mama Kwiata, która własnie gdzieś wychodziła.
Jeszcze nikogo nie było.
- To jaką piosenkę wybrałeś?
- Stay, Rihanny. ( tutaj macie link żeby lepiej się czytało: https://m.youtube.com/watch?v=JF8BRvqGCNsOJF8BRvqGCNsO )
- To super.
- Ale mam do ciebie małą prośbę...
- Jaką?- zapytałam zdziwiona.
- Zaśpiewaj ze mną. Proszę, zrób to dla mnie.
Strasznie się zdziwiłam i nie wiedziałam co odpowiedzieć...
Zaśpiewać czy nie zaśpiewać?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz